
Masaż – dlaczego warto się wybrać, jak przebiega i jak się do niego przygotować?
Zauważyłam pewną zależność. Dbamy o swoją zewnętrzną stronę, kupując nowe ubrania i kosmetyki, ale zapominamy o sobie jako o ciele i wewnętrznych narządach. Rzadko kiedy robimy rutynowe badania, kiedy nic się nie dzieje. Nie zwracamy uwagi na to, by praktykować medytację, muzykoterapię, lub inne formy zrzucenia z siebie balastu jakim jest stres. Nie chodzimy do SPA i na masaże, bo wydaje się to nam zbyt drogie i zarezerwowane jedynie dla bogaczy.
Czy to nie śmieszne, że na nowy puder lekką ręką wydajemy 200 czy 300 złotych, a na masaż czy odnowę biologiczną żałujemy sobie 100 – 150 zł miesięcznie? Ostatnio rozmawiałam o tym z mężem, który stwierdził, że najpierw powinniśmy dbać, o to co nam najbliższe – narządy, wewnętrzne ciało, a dopiero później oglądać się za przyozdobieniem owego ciała w nowe szmatki i kosmetyki. Mądre, prawda?
Już od dawna rozglądałam się za masażem, bo pracy przy dziecku jest dużo, a na relaks nie ma za dużo wolnego. Poza tym nosząc dziecko, które waży 10 kg w pewnym momencie kręgosłup odmawia posłuszeństwa. Przeglądałam oferty hoteli i mniejszych salonów masażu. W końcu zdecydowałam się na masaż u fizjoterapeuty masażysty, który zajmuje się też sportowcami. Skąd taki wybór?
Przede wszystkim zależało mi na porządnym rozmasowaniu bolących miejsc, a mniej na klimacie typu świece czy aromaterapia. Dodatkowo chciałam oddać się w ręce wyspecjalizowanej osoby, która ma doświadczenie w masowaniu. Czasem słyszy się, że ktoś nieumiejętnie wykonał masaż i „pacjent” nabawił się dolegliwości. Zwracałam także uwagę na cenę zabiegu. W hotelach masaże są bardzo drogie, ponieważ płaci się za prestiż i ilość gwiazdek. Masaże godzinne wahają się od 200-300 zł. W salonach masażu kwota ta jest niższa, ok 120-150 zł. Ja zapłaciłam za swój godzinny masaż 80 zł. Widzisz różnicę prawda?
Wybierając się na taki zabieg warto zastanowić się też na których partiach ciała najbardziej nam zależy. Ja wybrałam masaż klasyczny, ale od razu poinformowałam masażystę, że najbardziej newralgicznymi miejscami są kark i łydki. Dzięki temu masażysta mógł poświęcić tym partiom więcej czasu i porządnie je rozmasować. Na pozostałe partie ciała również wystarczyło czasu, więc jestem podwójnie zadowolona.
Jak przygotować się do masażu?
Umawiając się na masaż warto od razu zapytać jakie zastaniemy warunki. Czy są prysznice i jednorazowa bielizna czy też masowani będziemy w swojej. Dzięki temu unikniemy rozczarowań czy nieporozumień. Nie muszę chyba wspominać, że przed masażem należy wziąć prysznic ( na miejscu lub w domu). Depilacja nóg i pach również jest sprawą oczywistą. Warto też ustalić jak daleko może posunąć się w masowaniu masażysta. Są gabinety gdzie masowany jest również brzuch i okolice biustu, a są i takie gdzie te partie są pomijane. Myślę, że dla własnego komfortu lepiej ustalić to zawczasu, niż później stresować się na łóżku podczas zabiegu. Warto również przyjść do gabinetu 15 minut wcześniej. Zazwyczaj wypisywana jest karta i/ lub ankieta oraz ustalane szczegóły masażu.
Jak wygląda masaż?
Mój klasyczny masaż całego ciała trwał godzinę. Po wejściu do gabinetu masażysta wyszedł na chwile, abym mogła spokojnie się rozebrać, owinąć w ręcznik i położyć na łóżku. W tym gabinecie nie było jednorazowej bielizny. Zostałam więc w swojej – topless, ale owinięta ręcznikiem. Po chwili zapukał do drzwi, aby uprzedzić swoje wejście i wszedł do pokoju. Odwinął ręcznik na tyle, by plecy były odsłonięte, a dół ciała nadal był okryty. Dzięki temu jest bardziej komfortowo, ale też cieplej. Masażysta zaczął masaż od pleców. Rozmasowywał kawałek po kawałku najpierw prawą potem lewą część, aż w końcu całe plecy. Używał do tego oliwki do masażu. Uprzedziłam go, żeby zwrócił uwagę na kark i łydki. Po masażu pleców, rozmasował też szyję. Następnie przeszedł do łydek i ud. Momentami masaż był naprawdę bolesny, ale udało mi się wytrzymać. Zawsze jednak można zwrócić uwagę, aby masaż był wykonywany delikatniej. Kolejnym etapem był masaż z przodu – ponownie łydki i uda, a także całe ręce – od dłoni do ramion. Przekręcanie się z brzucha na plecy odbyło w pełnym komforcie. Masażysta trzyma ręcznik na tyle wysoko, że nic nie widzi, więc możemy spokojnie się obrócić. Zaraz po tym jesteśmy ponownie przykrywani ręcznikiem. W tym gabinecie masaż nie obejmował brzucha i dekoltu, a także twarzy czy głowy. Wykonany był bardzo dokładnie i pomimo bólu czułam się zrelaksowana. Jestem bardzo zadowolona z odbytego zabiegu i tak sobie myślę, że chyba warto odkładać pieniądze, aby raz w miesiącu lub raz na dwa zafundować sobie taką przyjemność. To doskonały sposób na relaks, pozbywamy się stresu, a także toksyn. Jest to także dbałość o ciało i tą wewnętrzną jego stronę czyli narządy – mięśnie i kręgosłup.
A ty chodzisz na masaż? Jak często? Jaki zabieg zazwyczaj wybierasz?


-
Anna
-
Monika Wielki Kufer
-
Anna
-
-