URODA

Zużycia lutego

Jak dobrze, że luty już za nami. Pod względem zakupów był to miesiąc straszny, bo dużo nakupiłam . Nie udało mi się tym razem zużyć więcej niż kupiłam ale mogę pochwalić się 24 zużyciami (nie wszystko jest na zdjęciu).

Zużycia lutego:

  1. Jedwab do włosów Biosilk – każdy go zna, ja go lubię 🙂
  2. Maska do ciała Minerały Morza Martwego AVON – w sumie to nie żałuję, że się skończyła. ma dokładnie takie samo działanie jak maska błotna do twarzy Avon, tyle, że ta jest do ciała. Nie miałam jej kiedy używać więc cieszę się, że nie zagraca szafki. Chociaż muszę przyznać, że oczyszcza dobrze i fajnie wygładza ciało.
  3. solny peeling Rossmann (recenzja tutaj)
  4. maska z oliwą z oliwek do włosów AVON – mi nie podeszła, bo choć ma poręczne opakowanie i fajny zapach to obciążała moje włosy i zaraz były tłuste.
  5. Krem ogórek i drzewo herbaciane AVON (recenzja tutaj)
  6. Peeling mocny do stóp Ziaja Pro 250 ml – był OK ale to słowo „mocny” w ogóle nie pasuje, bo drobinki są małe i raczej delikatne. Zastanawiam się, czy ten kosmetyk nie zawiera jakiegoś dodatkowego środka złuszczającego naskórek, bo stopy były po nim naprawdę gładkie
  7. mleczko do demakijażu z aloesem i imbirem AVON (recenzja tutaj)
  8. Krem zimowy – 4 pory roku (recenzja tutaj)
  9. Balsam antycell. Ziaja rozgrzewający – kosmetyk fajny, gesty, wydajny. Fajnie rozgrzewa skórę. Nie używałam regularnie by móc powiedzieć czy coś tam działa, ale nawilża i napina skórę.
  10. Pur Blanca 50 ml – lubię ten zapach 🙂 przypomina mi czasy licealno – studenckie i pierwsze miłości 🙂 i jest naprawdę trwały.
  11. Maseczka do twarzy z oliwą z oliwek AVON 75 ml – też znana i lubiana. Lubię ją o wiele bardziej niż tą z białą herbatą z AVON. Trochę mi się jednak znudziła i na razie nie kupię następnej. Zresztą mam szlaban (czytaj tutaj)
  12. miniatura balsamu Avene – fajnie się wchłania, zapach neutralny, jest OK i na pewno warto spróbować.
  13. miniatura kremu z mocznikiem LPR (recenzja tutaj) – jest naprawdę dobry i fajnie pachnie
  14. szampon do włosów farbowanych AVON (recenzja tutaj) – totalna maskara, nigdy więcej
  15. krem do stóp Ziaja Pro 250 ml – kremik  przyjemny, szybko się wchłaniał i likwidował zgrubienia na stopach.Jesli nadarzy się kiedyś okazja to kupię ponownie.
  16. Krem do depilacji Bielenda – jeden z lepszych na rynku. Z całego serca polecam.
  17. maseczka nawilżająca L’biotica – saszetka
  18. krem do rąk Kamill z rumiankiem 100ml – mimo iż lubię serię kremów Kamill to tego nie polubiłam, zapach srednio mi podszedł, zostawiał na dość długo tłusty film i niezbyt dobrze się wchłaniał. Stosowałam go jedynie na noc ale i tak czekałam aż się skończy
  19. Żel pod prysznic Johnson’s baby masło shea (recenzja tutaj) – jak dla mnie zapachowa katastrofa, mimo, że nawilżał dobrze to nigdy więcej do niego nie wrócę
  20. Krem odżywczy do twarzy AA 50ml – jak na krem odżywczy to wypadł słabo, bo jest zbyt lekki. Natomiast po zabiegach kwasami jak najbardziej ale to na dzień pod makijaż lub po południu. Na noc po kwasach szukam czegoś o gęstszej konsystencji. Ogólnie OK, ma przecudowny zapach.
  21. Krem matujący Avon Solutions 50ml – i tak i nie, bo jako krem, który mieszam z podkładem jest OK ale nie matowił mojej cery w ogóle, do tego to ciężkie szklane opakowanie, w którym nie widać dna. Zmęczyłam ten krem, ale nie chce go więcej na mojej półce.
  22. Perfumy Tresselle Mistique – moja miłość, są przepiękne aczkolwiek ciężkawe i jedynie na jesień/zimę lub wieczory we dwoje. Na szczęście drugi flakonik mam w zapasach.
  23. miniatura szamponu Clear – szampon jak szampon, nie mam łupieżu więc nie wiem czy go zwalcza.
  24. serum Bielenda do biustu – nie wiem czy cokolwiek zdziałał. Jedyne co mi się w nim spodobało to dobre ujędrnienie więc chyba o to chodziło.
Facebook
Przeczytaj poprzedni wpis:
Paznokciowe S.O.S

Niestety natura nie obdarzyła mnie super mocnymi i twardymi paznokciami, a że lubię je malować to jeszcze bardziej je osłabiam....

Zamknij