Co zabrać do szpitala na operację?
Jeszcze dwa tygodnie temu spędzałam aktywnie czas na Mazurach. Nic nie wskazywało na to, że tydzień później nie będę mogła już chodzić, a dwa tygodnie później będę już po złożonej operacji kolana. Tak niestety czasem bywa, życie jest przewrotne, trzeba to zaakceptować.
Na spakowanie się do szpitala miałam zaledwie kilka godzin, wszystko stało się tak nagle i jedyne o czym myślałam, to jak czas mojej nieobecności zniesie moja 13 miesięczna córka. Nigdy dotąd nie rozstawałyśmy się na dłużej niż 1 dzień, tutaj czekało mnie aż tygodniowe rozstanie. Okazało się jednak, że mąż i teściowie sprawują świetną opiekę nad Agatką i chyba tylko ja przeżywam kryzys.
Dziś chcę ci napisać o czym warto pamiętać idąc do szpitala na operację. Czego nie możesz zapomnieć a co jest niepotrzebne. Nie przedłużając – zapraszam do lektury.
O czym nie można zapomnieć idąc do szpitala?
Przede wszystkim musisz mieć dowód osobisty i inne dokumenty, które wydał ci poprzedni lekarz. Ja oprócz dowodu miałam płytę z nagraniem z badania rezonansem magnetycznym. Lekarze przed zabiegiem często chcą zapoznać się z dokumentacją medyczną, a dowód jest niezbędny, aby założyć kartę na SOR i przyjąć cię na oddział.
Oprócz tego nie zapomnij o tak ważnych rzeczach jak piżama (w przypadku operacji nóg lepiej sprawdza się koszula nocna). Ja wzięłam 3 komplety, aby zmieniać ją codziennie. W międzyczasie ktoś z rodziny może przeprać tą już używaną. Poza tym klapki, ręcznik i kosmetyczka z przyborami. Oprócz mydła, szamponu, grzebienia, pasty i szczoteczki do zębów wzięłam też suchy szampon, chusteczki nawilżane i te do higieny intymnej. Po zabiegu przynajmniej przez przez dobę lub dwie nie ma możliwości samodzielnego skorzystania z toalety. Takie gadżety są niezastąpione i pomagają odświeżyć się w potrzebie. Przydają się też woda termalna albo tonik w butelce z atomizerem, gumka do włosów, lusterko i bibułki matujące. Moje must have to także antyperspirant i delikatna woda toaletowa. Tym razem postawiłam na zapach The Vert z Yves Rocher. Do torby wrzuciłam też żel antybakteryjny o zapachu grapefruita z The Body Shop. Uważam, że to był strzał w 10! Czuję się komfortowo, wiem, że mam czyste ręce, a cierpki zapach grapefruita działa pobudzająco.
Z akcesoriów kuchennych wzięłam talerz, kubek, ścierkę i sztućce. Te przedmioty zawsze się przydają. Dodatkowo niezastąpiona jest rolka papieru kuchennego i pudełko chusteczek higienicznych. Nie można zapomnieć też o butelkach z wodą. Najlepiej sprawdzą się te małe – 0,5 – 0,75 litrowe z dziubkiem. Taką wodę w swojej ofercie ma Nałęczowianka Sport. Leżąc w łóżku łatwiej pije się z takiej butelki i nic się nie rozlewa. W mojej torbie znalazłam miejsce na ulubioną przekąskę. Zabrałam Talarki od Lajkonika i świąteczne choinki z ciasta francuskiego Tago. Wiem, że może to nie najlepszy pomysł, ale w chwili kryzysu kilka gryzów nie zaszkodzi. Do walizki zapakowałam też kubek termiczny i kilka saszetek z herbatą. Okazało się hitem! Ktokolwiek mnie odwiedza może zrobić mi ciepłą herbatę, a mój kubek od firmy Termite trzyma ciepło ponad 12 h. Ciepły napój mam więc i w nocy i w dzień. Nie muszę prosić pielęgniarek o pomoc, jestem w tej kwestii niezależna, co daje mi bardzo duży komfort.
Warto zabrać też coś do czytania lub słuchania. Ja zdecydowałam się zabrać książkę Tomka Tomczyka Bloger i Social Media oraz magazyn Hipoalergiczni. Po operacji mąż dowiózł mi laptopa, abym mogła być bliżej was. Wieczorami słucham muzyki z Youtube lub oglądam film na Netflix. Warto zabrać słuchawki oraz stopery do uszu, bo nigdy nie wiadomo czy nie będziemy mieć chrapiącego sąsiada na sali :). Warto również zabrać ze sobą ładowarkę do telefonu. To chyba tyle z rzeczy must have w szpitalu. A co się nie przydaje?
Czego nie zabierać do szpitala?
Ubranie oraz buty i kurtkę oddałam mężowi już w szatni. Te rzeczy będą mi potrzebne dopiero w dniu wypisu, więc mąż przyjeżdżając po mnie, zabierze kurtkę, buty i ubranie dla mnie. Nie warto też brać ze sobą dużej ilości gotówki czy kart kredytowych. Sale na oddziałach są pootwierane i niepotrzebnie możemy kusić złodziei. Obrączkę i pierścionki także zostawiłam w domu. Na czas operacji trzeba zdjąć biżuterię, a położona gdzieś do szpitalnej szafki, może nam zaginąć. Nie warto zabierać specjalnie nic do jedzenia. Rodzina i tak nam coś przyniesie, a rzeczy, które łatwo się psują, trzeba szybko jeść. Na oddziałach są lodówki dla pacjentów, ale po operacji kolana i tak z niej nie korzystam.
Jakie ty masz doświadczenia w tym temacie? Co jeszcze dodałbyś/dodałabyś do listy?
-
Mama Zrozowatorebka
-
Monika Wielki Kufer
-
Karolina Gie
-
Basia
-
-
-
Kosmeologika
-
Monika Wielki Kufer
-
Kosmeologika
-
-
-
Justyna / CosmeticsMyAddiction
-
Monika Wielki Kufer
-
-
pirelka
-
Monika Wielki Kufer
-