KSIĄŻKA,  PORADY

Dziecko bez kosztów – czy da się zaoszczędzić na dziecku?

Mam teraz więcej czasu i nadrabiam zaległości książkowe. Jakiś czas temu przeczytałam świetną książkę, która daje do myślenia i pobudza do dyskusji. „Dziecko bez kosztów” Giorgii Cozzy to książka, którą powinni przeczytać wszyscy przyszli bądź świeżo upieczeni rodzice.

 

Tytuł książki „Dziecko bez kosztów” daje do myślenia, bo jak właściwie można oszczędzać na dziecku? Sama wiadomość o ciąży to wielka radość i nikt nie chce na tym oszczędzać! Przyszłe mamy wypuszczają się na zakupy kiedy tylko mogą, bo słodkie ubranka, kolorowe zabawki i malutkie mebelki wołają „Kup mnie”! Często jednak im dalej w las tym więcej drzew, więc chodząc częściej na zakupy mamy coraz więcej dylematów – jaki wózek, jakie łóżeczko, kołyska czy bujaczek, ubranka firmowe, no name czy używane, gotować samemu czy kupować słoiczki? Kogo by nie zapytać o radę, każdy mówi co innego, lekarze swoje, sprzedawcy swoje, a koleżanki jeszcze co innego. W pewnym momencie nie wiadomo co dobre, a co nie, bo wybór jest tak ogromny, że i tak nie sposób wszystko kupić.
Ale wracając do lektury…

Książka podzielona jest na kilka części: czas oczekiwania na dziecko (kompletowanie wyprawki), czas narodzin, karmienie, jedzenie przy stole, pielęgnacja dziecka, temat pieluch i ubranek, sen dziecka, zabawki, spacer, książki, bajki i opowiadania. Po każdej części są wypowiedzi włoskich rodziców jak dany temat sprawdził się u nich, na co zwrócili uwagę, co im pomogło, a co się nie sprawdziło. Są też podane dodatkowe ciekawe pozycje książkowe, które warto przeczytać.

Tematów w książce jest wiele.

Każda część bowiem zawiera w sobie dodatkowe kwestie, przykładowo rozdział Pieluchy dla malucha porusza nie tylko temat wyboru pieluch (jedno – czy wielorazowe), ale także kwestie pożegnania z pieluchą, naukę siadania na nocnik, kwestię gadżetów okołopieluchowych (przewijak, koszt na zużyte pieluchy, sprawy dbania o środowisko).
Autorka książki pod koniec każdego tematu robi podsumowanie kosztów np pieluch, ubrań dziecięcych i ciążowych, akcesoriów do karmienia czy przewijania, kosmetyków, zabawek i jedzenia dla dziecka. Dzięki temu naocznie widzimy jak bardzo różnią się ceny między sobą, możemy przemyśleć czy naprawdę warto kupować osobno trzy gadżety czy może wybrać taki, który będzie spełniał kilka funkcji. Książka „Dziecko bez kosztów” porządkuje myśli, pomaga podjąć dobrą decyzję, bo widzimy za i przeciw danego przedmiotu. Autorka książki niczego nie narzuca, ale w sprytny sposób podsuwa czytelnikowi zamienniki, poleca wymianę wśród rodziców, kupowanie używanych sprzętów bądź zrobienia samemu. To daje poczucie bezpieczeństwa i pomaga skupić się na tym co ważne – zakup tego co niezbędne matce i dziecku w dobrej cenie.

 

Są też cenne rady

Oprócz tego znajdziemy w książce wiele cennych rad jak np od kiedy warto czytać dziecku, jak zainteresować malucha nowymi pokarmami, jak wybrać właściwy fotelik czy jak bawić się kreatywnie z dzieckiem nie wydając przy tym ani złotówki.

Książka bardzo mi się podobała. Czyta się ją lekko, autorka podaje wiele ciekawych zamienników drogich przedmiotów, radzi jak nie wydać majątku przygotowując się do zostania rodzicem oraz jak kreatywnie spędzać czas. Często bowiem jest tak, że kupujemy coś pod wpływem chwili, a potem dochodzimy do wniosku, że ten czy inny gadżet nam się nie przyda. To powoduje dodatkowy stres, zajmuje miejsce w mieszkaniu, a i tak musimy kupić kolejny przedmiot, który tym razem na być tym docelowym.

 

Nie dajmy się zwariować, dziecko to nie studnia bez dna! Trzeba podchodzić do tematu na chłodno, przemyśleć za i przeciw i podjąć właściwą decyzję. Mi ta książka dała do myślenia, wyeliminowałam z listy zakupów wiele niepotrzebnych rzeczy, zamieniłam je na przedmioty wielofunkcyjne (z korzyścią dla portfela i miejsca w mieszkaniu) lub zrezygnowałam definitywnie z ich zakupu.
Zachęcam do lektury wszystkich, którzy stoją przed dylematem zakupów i przygotowania się do narodzin dziecka. Naprawdę poczujecie ulgę po przeczytaniu tej książki i nagle cały ten mętlik okołozakupowy odejdzie bezpowrotnie, a na waszej liście zakupów zostaną tylko te rzeczy, których będziecie w 100% pewni.
Facebook
Przeczytaj poprzedni wpis:
Jak samodzielnie zrobić kolorowy błyszczyk do ust

Czasem spotykam się z niedowierzaniem, że kosmetyków kolorowych na pewno nie da się zrobić samodzielnie. No bo jak np zrobić...

Zamknij