URODA

Mój wieczorny rytuał oczyszczania twarzy – maseczka – peeling Vianek – porównanie dwóch produktów

Do wieczornego demakijażu i pielęgnacji twarzy podchodzę z dużą dokładnością. W końcu po całym dniu na twarzy zbiera się kurz i sebum, a przy cerze mieszanej łatwo o niespodzianki w postaci krostek lub zapchane pory i zaskórniki. Dlatego zawsze wieczorem wykonuję dokładny demakijaż z pomocą płynu micelarnego, który zawsze zmywam wodą i nakładam na twarz żel do mycia. Oprócz tego kilka razy w tygodniu wykonuję peeling i stosuję maseczki (oczyszczające, nawilżające lub odżywcze). Cenię sobie wygodę i dlatego szukam kosmetyków typu 2 w 1, aby za jednym zamachem wykonać dwie czynności. Ostatnio zachwyciły mnie produkty 2 w 1 z firmy Vianek. Są to maseczki z peelingiem, które działają dwutorowo. A jak? O tym w dalszej części postu.

Vianek to polska marka kosmetyczna , która co rusz  zaskakuje klientów nowościami. Ja jestem zachwycona kilkoma produktami, po które sięgam regularnie. Jakiś czas temu w drogerii Triny znalazłam odżywczą maseczkę-peeling do twarzy z mielonym lnem.  A że zimą unikam mocnym peelingów do twarzy, postanowiłam spróbować. Maseczka-peeling z lnem to półgęsta pasta na bazie olejków z drobno zmielonymi ziarnami siemienia lnianego. Świetnie sprawdzi się przy cerze delikatnej, suchej ale i mieszanej, która także potrzebuje odżywienia, a  nie tylko oczyszczania.

 

Maseczkę – peeling stosuję kilka razy w tygodniu. Jest tak delikatna, że nie robi mi żadnej krzywdy, a częste wykonywanie zabiegu trzyma w ryzach moją mieszaną cerę. Jest ona gładsza, bardziej odżywiona i oczyszczona.

Pastę nakładam na twarz i masuję okrężnymi ruchami jak przy zwykłym peelingu. Następnie producent zaleca pozostawienie maski z drobinkami peelingującymi na 10 minut, aby odżywcze składniki miały czas wchłonąć się w naskórek. Maseczka-peeling nie zasycha na twarzy, zmywam ją wodą już bez środków myjących, bo lubię czuć ten delikatny film na skórze. Zabieg wykonuję wieczorami lub w weekendy.

Skład:

Glycine Soja Oil, Linum Usitatissimum Seed Extract, Glyceryl Stearate, Mel Extraxt, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Persea Gratissima Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Hippophae Rhamnoides Oil, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid.

 

Maseczka-peeling z drobinkami lnu tak bardzo mnie zachwyciła, że dokupiłam rewitalizującą maseczkę – peeling tej samej firmy. To już nieco inny kosmetyk, bardziej gęsty i mocniejszy w działaniu. Za środek ścierający robią tu zmielone pestki malin, peeling jest bardziej zwarty i nazwałabym go mocnym zdzierakiem. Z pewnością będzie lepszy na wiosnę i lato, kiedy skóra nie jest wystawiona na działanie wysuszającego wiatru czy mrozu. Nie wiem jednak czy poleciłabym go cerze delikatnej. Moim zdaniem ten kosmetyk jest za mocny dla tak wrażliwej skóry.  W tym produkcie zachwycił mnie fantastyczny zapach truskawek. Jest tak apetyczny, że ma się ochotę zjeść cały kosmetyk. Maseczkę stosuję tak samo jak tą z lnem. Najpierw wykonuję peeling, a potem zostawiam na twarzy przez 10 minut. Skóra jest tak samo fantastycznie gładka i odżywiona.

 

Skład:

Linum Usitatissimum Seed Oil, Rubus Idaeus Seed, Glyceryl Stearate, Glyceryl Laurate, Butyrospermum Parkii Butter, Persea Gratissima Butter, Rubus Idaeus Seed Oil, Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Lecithin, Tocopheryl Acetate, Fragaria Virginiana Fruit Extract, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum.

Obydwa kosmetyki bardzo przypadły mi do gustu. Częściej jednak sięgam po tą wersję z drobinkami lnu. Mogę wykonywać zabieg co drugi dzień. Ta wersja z mielonymi pestkami malin gości na mojej twarzy raz w tygodniu, bo myślę, że częstsze stosowanie mogłoby podrażnić skórę.

Jestem ciekawa czy znasz te maseczki-peelingi od Vianka. Jesteś z nich zadowolona?

  • Miałam kilka produktów z tej marki, ale niestety nie polubiliśmy się.

    • A co dokładnie Tobie nie podpasowało? Skład, konsystencja, działanie?

  • Nie miałam z nimi styczności 🙂

  • Nigdy nie miałam tych peelingów-maseczek Vianka, ale może kiedyś się skuszę 🙂

  • Jeszcze ich nie miałam, ale kusisz 🙂 Bo peelingi używam bardzo często, a o maseczkach zapominam 🙂

  • Jeszcze tych peelingów nie używałam, ale chętnie wypróbuję, najlepiej oba 🙂

  • Czyli ja powinnam spróbować malinowej, moja skóra wymaga intensywniejszego „zdzierania” 😉 Len był dla mnie za słaby.

  • Z Vianek miałam tylko krem do rąk, teraz z gazetą Zwierciadło kupiłam płyn micelarny i ten same kremik. maseczki jestem ciekawa.

    • W bieżącym numerze Zwierciadło jest płyn? Muszę się za nim rozejrzeć.

      • Płyn i krem do rąk, pokazywała na insta 🙂

Facebook
Przeczytaj poprzedni wpis:
Clean Beauty – Przepisy na kosmetyki z lodówki – recenzja książki

Jestem maniaczką w tworzeniu naturalnych kosmetyków. Uwielbiam te małe szklane buteleczki i słoiczki, pipetki, patyczki do nakładania kremów i szklane...

Zamknij