
Data ważności naturalnych kosmetyków.
Jaka jest data ważności kosmetyków domowych? Po czym poznać że macerat czy tonik się zepsuł? Jak odróżnić świeży susz ziołowy od tego zanieczyszczonego/spleśniałego? Ile razy robię kosmetyki naturalne, tyle razy zadaję sobie to pytanie.
Temat wydaje się i prosty i trudny zarazem. No bo na kosmetyku z drogerii mamy wyraźnie wybitą datę ważności i tego się trzymamy. Mi osobiście zdarzyło się kilka razy, że kupny kosmetyk zaraz po otwarciu spleśniał, ale zawsze data na opakowaniu jest i można się do czegoś odnieść. Inna sprawa, kiedy zaczynamy robić kosmetyki sami. Używamy świeżych produktów, maceratów, naparów ziołowych.
![]() |
Mętny macerat brzozowy – niestety nie nadaje się do użycia. |
WĘCH
Po to zostaliśmy wyposażeni w nosy, by ich używać z głową. Jeśli po otwarciu słoika z maceratem czuję dziwny zapach, od razu wiem, że ten półprodukt nie nadaje się już do użycia. Nie dajmy się zwieść. Nic, co pachnie podejrzanie, nie może być dobre. Nie używamy produktów o zapachu pleśni, stęchlizny, zmienionym zapachu. Nawet jeśli wiemy, że ten składnik został zebrany 2 h temu. Jeśli użyjemy nieświeżego produktu zanieczyścimy cały kosmetyk i zaszkodzimy naszej skórze.
Podobnie jest z gotowym kosmetykiem. Jeśli po otwarciu butelki z tonikiem wydobywa się dziwny zapach – wylejmy go! Nie używamy kosmetyków, które są podejrzane. Kosmetyk ma nas upiększać i służyć urodzie, a nie powodować alergie czy wysypki!
KOLOR / WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
Na początku mojej przygody z maceratami miałam przypadek, że macerat się po prostu zepsuł. Śpiesząc się nie osuszyłam dobrze liści brzozy i woda dostała się do słoika z maceratem. Po kilku dniach w słoiku zamiast klarownego oleju miałam mętny płyn. Od razu wiedziałam, że z tego nic dobrego nie będzie.
Jeśli więc zauważymy, że dzieje się coś niedobrego z naszym suszem ziołowym, maceratem, tonikiem lepiej go wyrzućmy i zróbmy nowy. Często przy opakowaniach z ciemnego szkła czy plastiku trudno po wyglądzie określić świeżość kosmetyku, ale wtedy wylejmy odrobinę na płatek kosmetyczny i sprawdźmy świeżość.
ROZSĄDEK
Kosmetyki naturalne mają to do siebie, że nie zawierają konserwantów. Ich termin ważności jest naprawdę krótki. Jeśli więc używamy świeżych owoców / warzyw bądź naparów to termin ważności takiego kosmetyku będzie minimalny (ok 3 dni). Kosmetyki w formie sypkiej, bez zawartości wody np. maseczki z glinką są ważne dużo dłużej – nawet kilka miesięcy. Możemy w sposób naturalny „zakonserwować” nasze produkty i wydłużyć termin ich przydatności. Naturalnymi konserwantami są m.in: witamina E, oliwa z oliwek i oleje, cukier, olejek eteryczny lawendowy i z drzewa herbacianego. Zawsze kiedy przygotowuję tonik, konserwuję go olejkiem eterycznym (na butelkę 200 ml – ok 10 kropli). Taki tonik mogę wtedy używać nawet 2 tygodnie. Bez „konserwantu” psuje się już po 3 dniach. Peeling do ciała na bazie świeżych owoców konserwuję cukrem (peeling cukrowy) i olejem z pestek winogron. Trzymam go non stop w lodówce i wyjmuję tyle, ile zużyję podczas jednej kąpieli. Peeling w lodówce mogę przechowywać do 10 dni. Jeśli coś stoi dłużej, bo np. wyjadę lub zapomnę sprawdzam wizualnie i węchem czy kosmetyk jest zdatny do użycia. Jeśli nie mam pewności, wyrzucam i przygotowuję nową porcję.
MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ
Ostatnim i w sumie najważniejszym punktem jest ilość. Na każdych warsztatach kosmetycznych powtarzam, że lepiej zrobić mniej a częściej, niż wielkie opakowanie i połowę wyrzucić. Na własny użytek robię mniejsze ilości kosmetyków, ale częściej i bardziej różnorodnie. Jeśli zrobię czegoś za dużo zamrażam lub trzymam w lodówce. Nigdy nie wystawiam domowych kosmetyków na działanie słońca czy przy kaloryferze. Półprodukty np. maceraty, suszone zioła, których zawsze mam więcej, przechowuję w szczelnych opakowaniach w miejscach chłodnych i przewiewnych. Zioła czy płatki kwiatów suszę na papierze, rozłożone w piwnicy lub na balkonie. Chodzi o to, by kosmetyki czy półprodukty służyły nam jak najdłużej.
Ważne jest też przestrzeganie zasad higieny podczas przygotowywania kosmetyków czy półproduktów. Zawsze myjemy ręce przed przystąpieniem do pracy. Kosmetyki robimy w czystej kuchni, używamy tylko umytych i wyparzonych przyrządów. Opakowania lub produkty dokładnie myjemy i suszymy, bo niestety krople wody (jak w przypadku mojego maceratu) mogą zepsuć nam całą zabawę.
A jakie są wasze sposoby na przedłużenie daty ważności domowych, naturalnych kosmetyków?

