
Szampon do włosów suchych – olej arganowy i granat – Green Pharmacy
Szampon, o którym dziś napiszę znalazł się w drugim Face&Look Box’ie, o którym pisałam TUTAJ. Z pudełka bardzo się cieszyłam i byłam ciekawa wszystkich produktów. Waszymi głosami to szampon recenzuję jako pierwszy.
Z szamponu bardzo się ucieszyłam, bo nie zawiera SLS, tylko łagodniejsze substancje myjace, ale jak zobaczyłam na opakowaniu napis „do włosów suchych” to pomyślałam, że będzie na pewno przyspieszał przetłuszczanie się włosów. Moje głowa przetłuszcza się, natomiast włosy są normalne w kierunku suchych (farbowanie itp). Niestety codzienne mycie jeszcze bardziej przyspiesza wydzielanie sebum i chcąc nie chcąc włosy na drugi dzień nieczęsto nadają się do wyjścia do ludzi.
Postanowiłam jednak szampon wypróbować i nie zrażać się od samego początku. To co zwróciło moją uwagę to zapach kosmetyku – wspaniały, jakby orzechowo – jajeczny. Szampon jest gęsty i potrzeba naprawdę niewiele by dobrze umyć włosy. Ja stosowałam go najpierw na przemian z delikatnymi szamponami, o których wspominałam TU, a potem dla sprawdzenia jego samodzielnego działania szampon Green Pharmacy gościł na moich włosach codziennie. I tu kolejna niespodzianka szampon nie podrażnił skóry głowy.
Skład:
Szampon nie zawiera stricte SLS ale jego „brata” Sodium Myreth Sylfate, który jest bardziej delikatny dla skóry głowy.
Opinie na KWC – KLIK
Dostępność: drogerie i sklepy internetowe
Cena/Pojemność: ok 8 zł/ 350 ml
Trzecim pozytywnym zaskoczeniem było to, że następnego dnia włosy wcale nie były nieświeże i spokojnie mogłam wyjść do ludzi. Nie spodziewałam się tego po szamponie do suchych włosów.
Podsumowując: szampon zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, jestem zadowolona, że zaryzykowałam mimo, że z początku miałam pewne obawy. Pewnie za jakiś czas znów zagości w mojej łazience.
Znacie ten produkt? Jakie jest wasze zdanie na jego temat?


-
żaneta serocka
-
Diamentowa Kosmetyczka
-
Ika
-
Treepsy