Maseczka z zielonej glinki – Marion
Maseczki z glinki stosuję bardzo często, ponieważ dobrze oczyszczają mieszaną skórę z zanieczyszczeń. Będąc na Majówce miałam ochotę na maseczkę, ale warunkiem było to, że musi być mała (saszetka) i jak najbardziej naturalna. Okazało się, że Marion ma w sprzedaży sypką glinkę na 1 porcję maseczki, a skład jest bardzo prosty, bo jednoskładnikowy.
Zielona glinka działa na skórę dezynfekująco, absorbcyjnie, łagodząco i gojąco. Ma również właściwości czyszczące, oczyszczające, regenerujące, odżywcze i wzmacniające.
Dzięki swoim właściwościom działa leczniczo na skórę trądzikową, wypryski i wrzody. Dezynfekuje skórę, absorbuje sebum, bakterie i toksyny, zamyka pory, przyspiesza gojenie się ran. Skóra nabiera świeżego i zdrowego wyglądu.
Pozytywnie oddziaływuje również na skórę dojrzałą, zniszczoną lub skłonną do zmarszczek. Odżywia ją, wzmacnia i regeneruje, co zapobiega powstawaniu nowych zmarszczek.
Stosowana na uda i pośladki pomaga w walce z cellulitis.
Ogólnie wygładza i ujędrnia skórę. Można używać glinki do mycia twarzy, całego ciała, a także włosów. Glinka nie pieni się i myje bardzo łagodnie. Jest wskazana dla cery wrażliwej. (źródło)
Przede wszystkim skład – jeden składnik Solum Fullonum.
Maseczkę rozrobiłam w szklanej miseczce plastikową łyżeczką (nie wolno używać metalowych naczyń) z dodatkiem hydrolatu domowej roboty (z kocanki – KLIK). Powstałą papkę nałożyłam na twarz. Z początku maska jest intensywnie zielona/ w kolorze błota.
Z czasem wysychając, robi się bielsza i bielsza, aż zaschnie całkowicie.
Ci, którzy stosują zieloną glinkę wiedzą, że skóra jest oczyszczona, napięta i ma zdrowy koloryt. Mam wrażenie jakby swobodniej oddychała.
Koszt takiej saszetki to 2,50. Maseczka starczy na jedno zastosowanie, w sam raz na wyjazd.
Stosujecie maseczki sypkie czy już gotowe z drogerii?
-
Katarzyna kobieceszufladki
-
miraga