
La Roche Posay – mleczko do dekamijażu, płyn fizjologiczny, woda termalna.
Jestem fanką La Roche Posay, ponieważ ma bardzo dobry wpływ na moją cerę i ciało. Kosmetyki tej firmy są zbawienne dla skór problematycznych, czy to walczących z trądzikiem czy z przesuszeniem. Są delikatne ale skuteczne. W związku z tym skusiłam się na pojemności XXL czyli płyn fizjologiczny 400 ml oraz mleczko do demakijażu oraz 150 ml wodę termalną.
Płyn fizjologiczny LRP
Jest to przezroczysty płyn w dużej butelce 400 ml z dozownikiem, dzięki temu wylewamy na wacik tyle ile nam potrzeba. Pompka jest bardzo wygodna w użytkowaniu. Płyn jest bardzo delikatny i nawet kiedy dostanie się do oka nie piecze i nie podrażnia. Dobrze odświeża skórę rano i w ciągu dnia, zmywa makijaż i pozostałości po tuszu (które pozostaną w rzęsach). Płyn jest bardzo wydajny. Używam go od września i mam jeszcze na min. miesiąc stosowania. Pod względem składu prezentuje się następująco:
Jak widać płyn fizjologiczny z La Roche Posay nie zawiera parabenów, konserwantów i barwników. Można go kupić również w wersji 200 ml.
Mleczko do demakijażu
Mleczko do demakijażu również mam w butelce 400 ml z dozownikiem. Jest to białe mleczko o średniogęstej konsystencji. Jest bardzo delikatne dla skóry i oczu. Używałam go do demakijażu twarzy i oczu podczas wieczornej toalety. Po zwilżeniu twarzy wodą nakładałam mleczko na twarz i powieki, i kolistymi ruchami rozprowadzałam na twarzy. Mleczko bardzo dobrze usuwa makijaż (podkład, puder, róż), niestety nie zawsze dokładnie oczyszczał rzęsy z tuszy i czynność musiałam powtórzyć. Mleczko jest bardzo wydajne. Nie ściąga skóry i nie zapycha jej. Jest naprawdę godne polecenia.
Poniżej skład:
Woda termalna
Woda termalna La Roche Posay występuję w 3 różnych wielkościach – małej 50ml w sam raz na wyjazd lub do torebki, 150 ml i dużej 300ml. Ja mam średnią wersję 150 ml.
Woda termalna jest niezastąpiona podczas upałów do odświeżenia twarzy, podczas porannej toalety jako poranna mgiełka oraz do spryskiwania twarzy, na którą nałożona jest maska oczyszczająca. Ja używam mgiełki głównie podczas aplikowania maseczki oczyszczającej. Najpierw nakładam maskę (najczęściej błotną z minerałami z Morza Martwego z Avon – klik), a gdy czuję że maska przysycha i ściąga mi twarz, spryskuję twarz wodą termalną. Dzięki temu można pozostawić maskę na dłużej na twarzy. Latem kiedy jest upalnie lubię spryskiwać twarz rano lub w ciągu dnia. Jest to zabieg odświeżający na twarz. Po spryskaniu twarzy odczekuję chwilę i delikatnie zbieram nadmiar wody serwetką. Makijaż nie tylko się nie rozmazuje ale i staje się świeższy, cera bardziej promienna. W ciągu roku natomiast mgiełka doskonale sprawdza się jako poranny „prysznic” na twarz. Jest to doskonały zabieg orzeźwiający i o dalszym spaniu nie ma już mowy!.
Woda termalna zawiera następujące składniki mineralne:
czy Wy używacie takich kosmetyków? Co o nich sądzicie? Zapraszam do komentowania.


-
Agi