
Czy nagradzasz samą siebie? Podaruj sobie prezent!
Majówka za nami, szkoda, że wszystko co piękne tak szybko się kończy. Przez ostatnie kilka dni wypoczywając nad jeziorem myślałam nad tym jak nagradzamy siebie za cieżką pracę, wyrzeczenia, poświęcenia. Codziennie staramy się przecież być najlepsze dla swoich partnerów, dzieci, znajomych. Często mimo bólu, zmęczenia na naszej twarzy widnieje uśmiech. Pracujemy dużo i zawodowo i w domu, ale gdy przyjdzie jeszcze dokończyć jedną czy drugą sprawę, zawsze znajdziemy na to czas.
![]() |
Źródło |
Ja staram się regularnie nagradzać siebie za wysiłek, poświecony czas, załatwienie trudnych spraw.
Nie jest to oczywiście nagradzanie za zmycie naczyń czy zrobienie zakupów, ale fajnie jest nagrodzić siebie za wypełnienie spraw dużo trudniejszych. Wyrzeczenie się słodyczy, cały sobotni dzień w pracy, kiedy ciężko i kiedy się po prostu nie chce. Kiedy natomiast stoi przede mną wizja nagrody, czegoś miłego, nawet najbardziej trudne sprawy stają się bardziej pozytywne i łatwiejsze do zrobienia.
Nie jest to oczywiście nagradzanie za zmycie naczyń czy zrobienie zakupów, ale fajnie jest nagrodzić siebie za wypełnienie spraw dużo trudniejszych. Wyrzeczenie się słodyczy, cały sobotni dzień w pracy, kiedy ciężko i kiedy się po prostu nie chce. Kiedy natomiast stoi przede mną wizja nagrody, czegoś miłego, nawet najbardziej trudne sprawy stają się bardziej pozytywne i łatwiejsze do zrobienia.
Kiedy podchodzę do ciężkiego tematu, nie myślę jak nie chce mi się go rozpoczynać i jak wiele zabierze mi czasu. Negatywne podejście jeszcze bardziej przytłacza, powoduje wyolbrzymienie problemu i zmęczenie, zanim zabierzemy się do pracy. Ja patrzę na to z zupełnie innej strony, tej dużo bardziej pozytywnej. Jak będę się czuła jak już ukończę wyznaczone mi zadanie, jak będę się cieszyć kiedy osiągnę cel, co kupię sobie w nagrodę. Czasem są to małe rzeczy np wyjście do kina, coś słodkiego, fajna książka. Innym razem rzeczy bardziej wartościowe: wyjazd na weekend za miasto np. do ulubionego Poznania czy na Mazury, sukienka z najnowszej kolekcji czy buty np. czółenka Gabor.
Moim celem jest ukończenie wyznaczonej pracy, zadania, a nagroda to taki mały bonus ode mnie dla mnie. Dzięki temu, nie narzekam w pracy, kiedy trzeba zostać dłużej, zrobić coś po godzinach. Pomoc sąsiadowi lub nadprogramowe obowiązki w domu to nie sznur przywiązany u szyi, ale dodatkowe zajęcie, które po prostu trzeba wykonać, i po którym zrobię coś fajnego tylko dla siebie, czeka na mnie coś miłego.
Takie podejscie do tematu wywołuje wiele pozytywnych reakcji, i od razu mam inne podejście do sprawy. Świat wygląda dużo ciekawiej, więc jeśli musicie wykonać coś, czego naprawdę nie chcecie robić lub czekają na was nieprzyjemne obowiązki, może warto wymysleć nagrodę, która pomoże wam się zmotywować, ułatwi wykonanie zadania?
To naprawdę działa i dużo przyjemniej pracuje się kiedy podchodzimy do sprawy z pozytywnym myśleniem, napełnieni optymizmem. Tym, którzy jeszcze nie próbowali mówię: NAPRAWDĘ WARTO, a tym, którzy postępują podobnie GRATULUJĘ!
Czy nagradzacie same siebie za dodatkową pracę i obowiązki? Czy sprawia wam to radość? Jestem ciekawa waszych komentarzy.

