
Zwolnij! Życie jest zbyt krótkie.
Pamiętam jak dziś 2009 rok,
jesień. Siedząc w autobusie przypatrywałam się ludziom idącym powoli chodnikiem.
Byłam potwornie zmęczona, na wpół żywa, a w głowie cały czas krążyła myśl –
dasz radę, musisz! Dwa kierunki studiów, praca w dwóch szkołach językowych i intensywny
kurs rosyjskiego biznesu pochłaniały mnie w 100%. Nie miałam czasu na sen,
jedzenie, nie mówiąc o czasie wolnym. Byłam potwornie zmęczona, ale cały czas
słyszałam wokół siebie wewnętrzne głosy: szybciej!, prędzej!, bo nie zdążysz!,
musisz to zrobić!
jesień. Siedząc w autobusie przypatrywałam się ludziom idącym powoli chodnikiem.
Byłam potwornie zmęczona, na wpół żywa, a w głowie cały czas krążyła myśl –
dasz radę, musisz! Dwa kierunki studiów, praca w dwóch szkołach językowych i intensywny
kurs rosyjskiego biznesu pochłaniały mnie w 100%. Nie miałam czasu na sen,
jedzenie, nie mówiąc o czasie wolnym. Byłam potwornie zmęczona, ale cały czas
słyszałam wokół siebie wewnętrzne głosy: szybciej!, prędzej!, bo nie zdążysz!,
musisz to zrobić!
To był chyba najgorszy rok mojego
życia. Nałożyłam na siebie zbyt wiele obowiązków i co prawda wszystko udało się
ukończyć z super wynikami, ale gdy dziś przypomnę sobie to wyczerpanie, to
ciągłe życie pod presją czasu, myślę – NIGDY WIĘCEJ!
życia. Nałożyłam na siebie zbyt wiele obowiązków i co prawda wszystko udało się
ukończyć z super wynikami, ale gdy dziś przypomnę sobie to wyczerpanie, to
ciągłe życie pod presją czasu, myślę – NIGDY WIĘCEJ!
Od zawsze żyłam szybko, robiłam
200% normy, bo lubiłam i nadal lubię życie na pełnej fali. Być w dwóch
miejscach równocześnie, uczyć się więcej rzeczy niż inni, rozwijać się szybciej
i lepiej. Jednak jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać czy to rzeczywiście
daje mi szczęście. Ten ciągły wyścig z czasem, walka z samym sobą o każde 5
minut. Co zapamiętam z tej gonitwy?
200% normy, bo lubiłam i nadal lubię życie na pełnej fali. Być w dwóch
miejscach równocześnie, uczyć się więcej rzeczy niż inni, rozwijać się szybciej
i lepiej. Jednak jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać czy to rzeczywiście
daje mi szczęście. Ten ciągły wyścig z czasem, walka z samym sobą o każde 5
minut. Co zapamiętam z tej gonitwy?
Czy nakładanie na siebie coraz więcej
obowiązków nie przekłada się na obniżenie jakości mojej życia?
obowiązków nie przekłada się na obniżenie jakości mojej życia?
Zupełnie przypadkiem natrafiłam
na książkę „Pochwała powolności” autorstwa Carl Honore. Nie spodziewałam się niczego
szczególnego po jej lekturze. Ot pewnie książka jakich wiele. Jednak czytając
kartka po kartce zaczęły otwierać mi się oczy. Kurcze to ja i moje życie! Życie
pod presją czasu zniewala nas, sprawia, że stajemy się niewolnikami czasu i
ciągle nie starcza nam cennych minut. Gonimy przed siebie, bo wydaje się nam,
że te 5 zaoszczędzonych minut ocali nam życie. Nie oglądamy się w tył i nie
zastanawiamy czy w tym pośpiechu nie tracimy ważnych emocji jak miłość w
rodzinie, zgoda w małżeństwie, czas dla dzieci i samego siebie, dbanie o zdrowie.
Zamiast zatrzymać się i przeżywać życie powoli wypowiadamy jak mantrę słowa:
Nie mam czasu…, Przyjdź później…, Nie teraz…
na książkę „Pochwała powolności” autorstwa Carl Honore. Nie spodziewałam się niczego
szczególnego po jej lekturze. Ot pewnie książka jakich wiele. Jednak czytając
kartka po kartce zaczęły otwierać mi się oczy. Kurcze to ja i moje życie! Życie
pod presją czasu zniewala nas, sprawia, że stajemy się niewolnikami czasu i
ciągle nie starcza nam cennych minut. Gonimy przed siebie, bo wydaje się nam,
że te 5 zaoszczędzonych minut ocali nam życie. Nie oglądamy się w tył i nie
zastanawiamy czy w tym pośpiechu nie tracimy ważnych emocji jak miłość w
rodzinie, zgoda w małżeństwie, czas dla dzieci i samego siebie, dbanie o zdrowie.
Zamiast zatrzymać się i przeżywać życie powoli wypowiadamy jak mantrę słowa:
Nie mam czasu…, Przyjdź później…, Nie teraz…
Autor książki nazywa to erą
niedoczasu. Ciągle w biegu, ciągle na wczoraj, a przecież czas jest dla nas, a
nie my dla czasu. Nie mamy już chwili żeby spokojnie pomyśleć, przeanalizować swoje
sprawy, popatrzeć bez celu w okno jadąc pociągiem. Dziś liczy się szybkość
wysyłania maili (ale czy są to maile z wartościową treścią?), przekazywania
informacji przez dziennikarzy (ale czy są to potwierdzone i dokładne informacje?),
szybka masowa produkcja i świadczenie usług.
niedoczasu. Ciągle w biegu, ciągle na wczoraj, a przecież czas jest dla nas, a
nie my dla czasu. Nie mamy już chwili żeby spokojnie pomyśleć, przeanalizować swoje
sprawy, popatrzeć bez celu w okno jadąc pociągiem. Dziś liczy się szybkość
wysyłania maili (ale czy są to maile z wartościową treścią?), przekazywania
informacji przez dziennikarzy (ale czy są to potwierdzone i dokładne informacje?),
szybka masowa produkcja i świadczenie usług.
Ale czy ten pośpiech idzie w
parze z jakością życia?
parze z jakością życia?
Usiądź i przez chwilę pomyśl
kiedy ostatni raz zrobiłaś/eś coś na spokojnie, bez dzikiej gonitwy. Kiedy
czytałaś książkę bez natłoku myśli, że jeszcze pranie, zmywanie i sprzątanie
przez Tobą? Kiedy jadąc pociągiem patrzyłaś/eś beztrosko przez okno wspominając
miłe chwile spędzone w gronie rodziny czy przyjaciół?
kiedy ostatni raz zrobiłaś/eś coś na spokojnie, bez dzikiej gonitwy. Kiedy
czytałaś książkę bez natłoku myśli, że jeszcze pranie, zmywanie i sprzątanie
przez Tobą? Kiedy jadąc pociągiem patrzyłaś/eś beztrosko przez okno wspominając
miłe chwile spędzone w gronie rodziny czy przyjaciół?
Dobra jakość życia to
celebrowanie go, czas dla siebie i bliskich, brak pośpiechu. Tytułowa powolność
nie namawia do ślamazarności, marnowania czasu, ale do celebrowania go. Autor
mówi: „kiedy chcę coś robić szybko, robię to, kiedy chcę zrobić coś
powoli, robię to powoli”. Namawia do zwolnienia tempa, kiedy to możliwe,
do zagłębienia się w siebie, spokojnego przeżywania i przemyśleń.
celebrowanie go, czas dla siebie i bliskich, brak pośpiechu. Tytułowa powolność
nie namawia do ślamazarności, marnowania czasu, ale do celebrowania go. Autor
mówi: „kiedy chcę coś robić szybko, robię to, kiedy chcę zrobić coś
powoli, robię to powoli”. Namawia do zwolnienia tempa, kiedy to możliwe,
do zagłębienia się w siebie, spokojnego przeżywania i przemyśleń.
Zachęcam Cię do tego by zwolnić
tempo w swoim życiu. Pić kawę rozkoszując się jej aromatem, a nie przechylać
kubek by wypić szybko aż do dna. Usiądź wieczorem i przeanalizuj dzień, co było
dobrego a co byś zmienił/ła. Zaplanuj spacer w niedzielę z rodziną i wspólne
gotowanie z przyjaciółmi. Tak wiele kontaktów, przyjaźni, emocji gubimy żyjąc w
biegu.
tempo w swoim życiu. Pić kawę rozkoszując się jej aromatem, a nie przechylać
kubek by wypić szybko aż do dna. Usiądź wieczorem i przeanalizuj dzień, co było
dobrego a co byś zmienił/ła. Zaplanuj spacer w niedzielę z rodziną i wspólne
gotowanie z przyjaciółmi. Tak wiele kontaktów, przyjaźni, emocji gubimy żyjąc w
biegu.
Ja dopiero uczę się zwalniać. Nie
jest to łatwe, przyznaję, ale chyba najważniejsze jest próbować i małymi
krokami dążyć do celu.
jest to łatwe, przyznaję, ale chyba najważniejsze jest próbować i małymi
krokami dążyć do celu.
I proszę cię, niech tegoroczne Święto Zmarłych nie będzie tylko gonitwą po cmentarzach, byle szybko, byle jak. Niech
będzie chwilą zadumy, wspomnień i refleksji, zatrzymaniem się w czasie. Naprawdę
warto celebrować życie, bo życie jest zbyt krótkie by rządził nim tylko
pośpiech.
będzie chwilą zadumy, wspomnień i refleksji, zatrzymaniem się w czasie. Naprawdę
warto celebrować życie, bo życie jest zbyt krótkie by rządził nim tylko
pośpiech.

