INNE

Bloger też człowiek czyli moja metamorfoza ze Studiem Fryzur Elżbiety Pniewskiej.

Jako, że do ślubu zostało niewiele, a każdy dzień to kolejny krok by mieć dłuższe i dłuższe włosy od grudnia mam bana na obcinanie. W listopadzie po moim szalonym pomyśle z włosów długości do ucha zostałam w wersji „chłopczyka”.

Potem zaczęły się przygotowania  ślubne, a wraz z nimi walka by włosy rosły szybciej. Niby nikt nie powiedział, że Panna Młoda musi mieć długie włosy, ale przecież ten welon jakoś musi się trzymać 🙂 Korzystałam z porad Anwen. Piłam drożdże, po których włosy zaczęły mi rosnąć nawet 4 cm miesięcznie. Były też wcierki, olejowanie i suplementy do połknięcia. Co jakiś czas musiałam udać się do fryzjera by ten podciął mi minimalnie włosy a raczej nadał im kształt. Wierzcie mi, ale z tak krótkich włosów schodzi się makabrycznie i człowiek chodzi zarośnięty a i tak nic z włosami nie może zrobić. Niestety ale trzeba to przetrwać. 🙁
Kiedy w lipcu zaczęłam kurację Revitalash (pisałam TU) moje włosy wyglądały tak:
Długość w sumie nijaka, bo ani to związać ani nosić rozpuszczone. Tu jednak już bliżej niż dalej do osiągnięcia celu. Niestety im bliżej ślubu tym częściej nachodziły mnie myśli, że już dłużej nie dam rady zapuszczać w ten sposób włosów, że muszę, po prostu muszę coś z nimi zrobić.

Nagrody Revitalash odbierałyśmy w Studiu Fryzur pani Elżbiety Pniewskiej. Salon mieści się na gdańskiej Zaspie, niedaleko Galerii Bałtyckiej i ETC. Pisałam już Wam, że byłam zaskoczona atmosferą panującą w salonie. Dotąd takie miejsca kojarzyły mi się z wykonywaniem usługi – klient przyszedł, klient wyszedł. W salonie p. Elżbiety jest zupełnie inaczej – domowa atmosfera, kawa, słodkie przekąski i co w sumie najważniejsze profesjonalna kadra. 
Kiedy po raz kolejny naszedł mnie dół włosowy postanowiłam coś zrobić, w jakiś sposób zmienić image. Nie chciałam ich za bardzo obcinać, bo miałam świadomość, że za pasem  ślub, ale inaczej ułożyć, wystylizować. Nie zastanawiałam się długo i powierzyłam swoje włosy Salonowi Fryzur pani Eli Pniewskiej.
Pani, która się mną zajęła dokładnie tłumaczyła po kolei co robi i w jaki sposób układa moje włosy. Chodziło o to, bym po powrocie do domu umiała podobnie ułożyć fryzurę. Najpierw po umyciu włosy były suszone suszarką, ale każde pasmo podnoszone do góry, tak by zyskać na objętości. Jeśli umiecie sprawnie posługiwać się okrągłą szczotką to można właśnie w ten sposób zwiększyć objętość włosów, jeśli nie to można suszyć włosy głową w dół.
Potem na moje włosy zostało nałożone specjalne serum ochronne, a następnie włosy były prostowane prostownicą.
Nie wierzyłam, że za pomocą suszarki, szczotki i prostownicy z moich włosów uda się uzyskać aż tak dobry efekt końcowy. 
Jak Wam się podoba moja metamorfoza? Teraz wyszkolona umiem sama sprawnie posłużyć się szczotką, suszarką i prostownicą, i układam włosy w domu. Ja jestem bardzo zadowolona, bo odświeżyłam fryzurę nie obcinając ani milimetra włosów. Myślę, że po ślubie znów zawitam do Studia Fryzur pani Elżbiety Pniewskiej by podciąć włosy albo zupełnie zmienić fryzurę.
  • Świetnie!

  • Zjawiskowo! Widać, że się sobie podobasz 🙂

  • Ja jestem na etapie zapuszczania włosów, chociaż muszę przyznać, że zmienia się to tak często, że nie wiem co zadzieje się jutro :)!
    Pozdrawiam!

  • O wow, dzięki kilku spzętom i sprawnej ręki, można zmienić wygląd fryzurki na tak powalający 🙂 świetnie.

  • Pięknie wyglądasz!:) Promieniejesz.

  • Ja już mistrzowsko opanowałam suszenie włosów na szczotkę:) Miałam krótkie włosy, późnej fryzurkę na V – co było wybawieniem i udało mi się zapuścić włosy bezboleśnie;)

    Bardzo ładnie wyglądasz po metamorfozie, ale było Ci równie pięknie w tej długości co widziałyśmy się w Obssesive studio w maju 2012.

    • Bogusiu jak pamiętasz! Tak fryzurę o której mówisz miałam długo, ponad rok czy nawet półtora i uwielbiałam ją. Była bardzo twarzowa, kobieca i bardzo mi pasowała. Na pewno do niej wrócę, ale teraz jako przyszła Panna Młoda chciałam coś innego. Poza tym bardzo szybko mi rosną włosy i przy takiej krótkiej fryzurze musiałam co 4-6 tyg chodzić do fryzjera, żeby podciąć włosy i żeby fryzura nie straciła kształtu.

  • przepiękna metamorfoza- zupełnie inna twarz !

    • Prawda? Jak to czasem niewiele trzeba żeby odmienić swój wygląd.

  • Ślicznie! Bardzo kobieco:) Oj piękną Panną Młodą będziesz! I rozumiem Cię dobrze, sama robiłam wszystko by rosły mi włosy jak najszybciej… i wiesz co, po ślubie zaczęły rosnąć 2x szybciej:D Pozdrawiam!

  • Świetnie wyglądasz w obecnej fryzurze! W sumie taka klasyka, ale też chyba pokuszę się o kolejną próbę zapuszczania… właśnie do Twojej aktualnej długości 😉

    • Dziękuję! Ja z kolei tęsknię już do włosów Twojej długości. Sama miałam przez długi czas podobną do Ciebie fryzurę i czułam się w niej rewelacyjnie. Znudziła mi się troszkę i zaczęłam kombinować, aż doszłam do długości na chłopaka, co widać na pierwszym zdjęciu.

  • bardzo ladnie! zebym ja tak umiala szczotka okragla i suszarka manipulowac…
    bedziesz sliczna panna mloda 😉

    • Dziękuję! Z tą szczotką i suszarką to kwestia wprawy. Raz czy dwa nie wyjdzie ale potem już coraz lepiej.

  • Pięknie

  • Wow ! Niesamowita zmiana! Wyglądasz promiennie 🙂

  • bardzo ładnie 🙂
    wiem co znaczy zapuszczanie włosów, bo sama przechodziłam przez to kilka razy i czułam się okropnie :/

    • No to znasz mój ból. Na szczęście ten etap już za mną i na drugi raz dwa razy pomyślę zanim obetnę włosy tak krótko.

  • piękna metamorfoza 🙂

  • Wyglądasz o niebo lepiej! Życzę Ci pięknego ślubu i wesela – tak już na zapas. 🙂

Facebook
Przeczytaj poprzedni wpis:
Burgund – kolor jesieni w biżuterii hand – made

O tym, że jestem sroką i uwielbiam biżuterię na pewno pisałam nie raz. Najbardziej jednak cenię nie te błyskotki z...

Zamknij