INNE

Próbki – obowiązek czy dobra wola sprzedawcy?

Kupowałam ostatnio krem do twarzy. Nie był tani, mogę nawet powiedzieć, że była to górna półka cenowa. Zastanawiałam się nad drugim, o nieco innych właściwościach, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że dwa kremy na raz nie są mi potrzebne. Przy kasie poprosiłam o próbkę tego kremu, który odłożyłam. Choć nie kupowałam go, to chciałam spróbować, wykorzystać choć próbkę zanim podejmę decyzję o jego kupnie. Pani niechętnie zaczęła grzebać w szufladzie i z niezadowoloną miną podała mi próbkę kremu. Stoję i myślę sobie… no ładnie. Człowiek tyle kasy zostawia w sklepie, a o głupią próbkę musi prosić i jeszcze spotyka się z niezadowoleniem. Wydawało mi się, że jeśli kupuję krem to sprzedawca sam powinien mi zaproponować miniaturki, próbki innych produktów bym ponownie wróciła po nowe kosmetyki. Gdybym nic nie kupowała to jeszcze rozumiem, że pani sprzedawczyni miałaby focha, że „obdzieram ją” z produktów, ale kiedy zostawiam w tym sklepie grube pieniądze to chyba już przesada!
Źródło
Czy rozdawania próbek kosmetyków jest waszym zdaniem obowiązkiem sprzedawców czy to tylko ich dobra wola? Spotykacie się z niechęcią sprzedawców? 
  • Ja nigdy nie spotkałam się, żeby sprzedawca proponował mi sam próbeczki. Zazwyczaj to ja o nie pytam i często ludzie patrzą na mnie jak na jakieś dziwadło 😛 Jak śmiem pytać o takie rzeczy 😀

    • A w takim razie może warto nosić ze sobą małe pojemniczki i odlewać sobie kosmetyki z testerów? Co o tym sądzicie?

    • Anonimowy

      i stado bakterii i syfów do domu wciągac, fuj

    • Już na FB wypowiedziała się moja kolezanka która pracuje w perfumerii. Niestety noszenie własnych pojemniczków i odlewanie kosmetyków jest zabronione, między innymi właśnie ze względu na higienę.

    • A to ciekawe, bo ostatnio w Sephorze Pani nie miała z tym problemu kiedy przyszłam z pojemniczkiem z Rossmanna, bo Sephorowych zabrakło. W aptece też miałam parę razy podobną historię, choć tutaj po prostu kupiłam pojemniki jałowe przeznaczone do czegoś innego a Pani nie miała inne opcji podzielenia się testerem. Trochę to żenujące było… jak innej opcji nie ma….

    • Hexxana taką informację dostałam od koleżanki, która pracuje w jednej z perfumerii. Może to też zależy od obsługi, jednym paniom to nie przeszkadza, inne są wyczulone. Faktem jest, że samodzielne nakładanie próbek jest niehigieniczne, bo wątpię by pani X czy Y używała do tego szpatułki. Pewnie paluchem odmierza sobie próbkę kremu czy podkładu. Testery kosmetyków często są siedliskiem bakterii, bo ludzie dotykają rękoma, komuś coś tam wpadnie i ogólnie jest nieciekawie. Dlatego ja wolę otrzymać próbkę fabrycznie zamkniętą, przynajmniej mam pewność, że oprócz kremu nie dostaję w prezencie bakterii czy zarazków.

    • Tester jak tester, ale pojemniczki nie są jałowe i konsultantki też np. nie zakładają rękawiczek tylko nakładają prosto z opakowania. Co do szpatułki to się zgodzę, z tym wiele osób ma problem.
      Pielęgnacji nie biorę w takiej formie, zdarza mi się podkład ale wolę mimo wszystko fabryczną próbkę, nawet jak odcień nie jest dopasowany, to poznam fakturę.

    • No właśnie, nawet jesli odcień jest inny to chyba lepsza taka próbka niż z zarazkami w niejałowym opakowaniu. A potem ludzie się dziwią, że po takiej samorobnej próbce mają uczulenie. Mnie to nie dziwi.

  • Sklepy/apteki dostają próbki, żeby dawać je klientom. Szczerze mówiąc niemile zaskoczyła mnie opowieść osoby pracującej kiedyś w jednej z sieciowych drogerii, która powiedziała, że pracownicy przywłaszczają sobie te próbki. To po prostu nieuczciwe i szczerze mówiąc czuję się trochę źle z tym, bo próbki mają nam pomóc w zdecydowaniu się na kupno czegoś. A tak to od razu trzeba wywalać pieniądze i potem żałować w razie czego :/

    • Ciekawi mnie czy jeśli w Rossmannie lub Drogerii Natura poprosiłabym o próbki jakiegoś kosmetyku pani odpowiedziałaby mi że nie mają próbek czy też poszłaby jednak poszukać.

      Zdarzyło mi się kiedyś, że w Drogerii Natura pani źle wydała mi resztę i w ramach rekompensaty poszła na zaplecze i przyniosła kilka saszetek kremów, żeli. Czyli jednak w tym przypadku próbki były ale na zapleczu a nie przy kasie czy innym bardziej dostępnym miejscu. Próbki wg mnie powinny być przy kasie, żeby klient mógł podejść, zapytać i otrzymać na wypróbowanie saszetkę.

  • Czy obowiązek to raczej bym nie powiedziała, ale myślę, że sklep życzyłby sobie aby personel wręczał próbki bo przecież wiadomo, że wtedy klient może wrócić po wypróbowany produkt. Raczej wydaje mi się, że większość tego typu miniaturek ląduje w rękach personelu sklepu bo tak mogą mieć i wypróbować kosmetyk bez wydawania pieniędzy co jest niesprawiedliwe dla konsumentów… Zdarza się, że takie próbki wydawane są na zasadzie podoba mi się albo nie…

    • Niestety ale pewnie masz rację. Po co sprzedawcy mają kupować kosmetyki skoro mogą sobie wziąć kilkanaście próbek i miniatur?

  • Ja uwielbiam próbki i zawsze bardzo cieszy mnie fakt gdy je otrzymuję 🙂

    • Ja też je lubię, gorzej ze zużywaniem. Mam cała kosmetyczkę próbek i miniaturek i nigdy nie mogę się za nie porządnie wziąć i zużyć.

  • Temat rzeka i można tutaj niezły elaborat stworzyć, niestety. Sama chciałabym mieć możliwość podjęcia decyzji bez konieczności zastanawiania się, czy dostanę próbkę, czy też nie i wcale nie muszę dokonywać zakupu, by o nią poprosić ALE rzeczywistość bywa często odmienna.

    Niektóre firmy wychodzą na przeciw potrzebom klienta a inne jakby trochę mniej…. Osobiście staram się kupować zestawy miniatur i bazować na testach jak tylko to możliwe. Bywa, że z różnym skutkiem.

    Najgorsze z możliwych jest ocenianie kogoś, czy zasługuje na próbkę, czy też nie…. lub robienie z tego łaski.

    • Ja się jeszcze nigdy nie spotkałam z ocenianiem ludzi, ale całkiem możliwe że panie zmierzają klientów od stóp do głów i oceniają czy warto dać próbkę czy nie.

      Niestety kiedy nie robi się zakupów to w większości sklepów nie chcą nic dawać, to też jest przykre. Może być tak, że mocno analizujemy dokonanie zakupu, ale z różnych względów chcemy najpierw wypróbować próbkę by nie kupować w ciemno.

    • O tym głośno się nie mówi i nie twierdzę, że zawsze tak jest ale rozmawiałam z kilkoma znajomymi pracującymi w tej branży, co więcej widzę reakcje w Sephorze czy Douglasie kiedy przyjdę odpowiednio ubrana, a kiedy zaglądałam w dżinsach i ogólnym nieładzie. Kiedy zjawiłam się na trochę dłużej w rodzinnym mieście zaskoczył mnie fakt, że… do Galerii trzeba się ubrać 😀 w sensie wystroić. Lekka paranoja… O ile wcześniej widziałam ten trend w centach handlowych, to nie zwracałam aż takiej uwagi.
      Śmiać mi się kiedyś chciało, gdy byłam w Douglasie i w sumie ignorowano mnie od samego początku, dopiero podczas płacenia nagle zmienił się stosunek. W międzyczasie pojawiła się kobieta z pytaniem o coś z Essence, została totalnie zignorowana. Gdyby nie moja uwaga, to nie wiem, czy zostałaby udzielona Jej odpowiedź. Ogólnie, tamtej Pani z obsługi unikam jak ognia i zdążyłam zauważyć, że wobec wielu ludzi ma takie podejście.
      Można pisać i pisać.

    • No na pewno coś w tym jest. Ładnie ubrana kobieta = pełen portfel. Pewnie w ten sposób rozumują te panie. Ale to często tylko pozory. To, że ktoś jest normalnie czy nawet skromnie ubrany o niczym nie świadczy.

    • Rozbraja mnie takie podejście, bo na zakupy czasem wybierasz się w dowolnym momencie. Nie traktuję tego jako okazji do czegoś, tylko coś co robię 😉
      Niestety wiele osób myśli stereotypami.

    • Najlepiej zabawić się w sekretnego klienta (każdy nim może zostać, są strony www gdzie można zalogować się i pracować jako sekretny klient) i przyjść do takiego sklepu ubranym zwyczajnie albo nawet przeciętnie. Wtedy dopiero się okaże jak naprawdę zwykły klient jest traktowany. Potem wystarczy tylko wysłać ankietę oceny i już.

    • Pracowałam jako Tajemniczy Klient, tak się to ładnie nazywało 🙂 Wbrew pozorom taki rodzaj kontroli obsługi klienta jest dużo bardziej skomplikowany, bo nie wysyłałam ankiet tylko przygotowywałam raport. Samo szkolenie trwało dość długo i w zależności od przydzielonej branży charakter takiej wizyty zmieniał się. Co więcej często skupiał się na kilkudziesięciu punktach sklepu, nie tylko samej relacji Klient – Sprzedawca. Ciekawe doświadczenia, zwłaszcza że można poznać dużo ciekawych ludzi, miejsc.
      Są też firmy, które korzystają z fachowego doradztwa w tej kwestii, ale w Polsce nadal nie jest to popularne.

  • Gdybyś trafiła na dobrą konsultantkę, to w momencie kiedy odłożyłaś tamten krem bo byłaś niezdecydowana, powinna sama zaproponować zrobienie próbki, wiedząc, że ma tester w szufladzie. Tym bardziej, że zrobiłaś zakupy 🙂 Czasami takie zachowanie wynika z braku przeszkolenia personelu…

    • Całkiem możliwe, że tak było, ale te miny i niezadowolenie tej pani były zupełnie nie na miejscu. To już nie brak przeszkolenia ale zwyczajny brak dobrego wychowania.

  • Ciężko o próbki w drogeriach w mojej okolicy… I to nie jest wina producenta, a sprzedawców. Na allegro aż roi się od testerów produktów. A jeśli o mnie chodzi, chciałabym, dostać kilka próbek, np perfum, czy podkładu, żeby na spokojnie w domu przemyśleć zakup

    • Jedyne wyjście to albo stanowczo poprosić albo zmienić drogerię. Panie sprzedawczynie powinny się wstydzić że klienci nie są w 100% zadowoleni z ich pracy. Czy to naprawdę tak dużo trzeba? Wiadomo, że nie trzeba rozdawać garściami i wszystkim, ale jeśli ktoś przychodzi i robi zakupy, albo prosi to powinien dostać.

  • Ja ostatnio kupiłam meteoryty Guerlain, byłam niemal pewna, że akurat w tym Douglas dostanę, może nie mnóstwo próbek, ale kilka na pewno (skoro kolorówkę brałam to może jakieś podkłady). Jakie było moje rozczarowanie kiedy pani dorzuciła mi jedną próbkę masła Eris. Gdybym miała możliwość kupna tych kuleczek w "moim" Douglas to na pewno dostałabym więcej/lepsze, bo przy zakupie zwykłego korektora Essence dostałam miniaturkę perfum YSL dla męża, nie odlewkę, miniaturkę z atomizerem. Można? Można.

    • Mnie bardzo zaskoczyły Pani z pewnej perfumerii z centrum Gdyni. Przy zakupach cieni i kredek NYX otrzymałam 3 kroki Clinique, perfumetkę 3 ml najnowszych perfum i kilka próbek kremu. Nie spodziewałam się tego, byłam bardzo mile zaskoczona, a panie w tej perfumerii zyskały nowego klienta, bo zakupy perfum i innych kosmetyków, których nie znajdę w zwykłej drogerii robię tylko tam.

  • Często tak jest że nie mają, albo udają że nie mają. Za to na allegro aż roi się od próbek. Czasami proszę, czasami mam dość. Jak nie dostaję próbek tu, to idę do innego sklepu kupować, ich strata. 🙂

    • No i inny sklep, który dba o dobre relacje z klientem zyskuje nowych klientów. A marketing szeptany działa na najwyższym poziomie. Dlatego też do niektórych drogerii przychodzi coraz więcej klientek, a inne likwidują, bo nie ma klientów.

  • W sieciówkach to zależy od polityki sklepu.Ale generalnie nie uważam tego za obowiazek sprzedawcy.Sama lubie dostać próbkę(głównie perfum).Ale nie mam pretensji jeśli jej nie dostanę, ot przyszłam po co przyszłam i to dostałam.

    • No niby tak, ale z drugiej strony jeśli w nas zainwestują "częstując" próbką to jest duże prawdopodobieństwo, że po ten produkt wrócimy. Ja przynajmniej mam tak często. Miałam próbkę podkładu, spodobał mi się, kupiłam pełnowymiarowe opakowanie. Miałam fiolkę perfum – dosłownie kilka ml ale mogłam wypróbować na różne okazje i teraz pełnowymiarowy flakon stoi na mojej toaletce.

  • No niestety. Kiedyś się pytałam i jakąś próbkę to powiedziano że dostanę jak coś kupię. I tak robiłam zakupy więc nie było problemu. Ale ostatnio pytałam o próbkę jednego z kremów Vichy. Jest dość drogi a moja cera różnie reaguje. Ale niestety nigdzie nie ma. A ja w ciemno nie chce kupować.

    • Asiu i tym sposobem wszyscy tracą, bo pani w drogerii nie zarobi, ty nie spróbujesz, a producent jest stratny, bo próbki przekazał, a zabrała je sprzedawczyni do domu i dla koleżanek.

  • No właśnie… W sklepie się nie doprosisz a "bezpłatne" próbki do kupienia na alledrogo… 🙁

    • Mix no właśnie to jest oszustwo, że próbki są wystawiane na aukcjach. Denerwują mnie panie w sklepie, które nawet dobrze nie poszukają a od razu mówią, że próbek nie ma. Podoba mi natomiast postawa pani z perfumerii, które często gdy się je poprosi robią odlewkę kosmetyku do pudełeczka. To ja rozumiem!

    • Dokładnie. Taka próbka, czy odlewka dla mnie jest doskonałą możliwością sprawdzenia czy dany kosmetyk mnie nie uczula, mam taką a nie inną skórę i bardzo dużo kosmetyków już w pierwszym kontakcie powoduje masakrę. Nie oczekuję próbek kosmetyków tanich, ale np. wydać 100 czy 200zł na krem, który będę musiała oddać komuś wcale mi się nie uśmiecha.

    • Ciekawe czy te argumenty trafiłyby do Pań sprzedających. A może jest tu jakaś pani, która stoi po tej drugiej stronie lady? Prosimy o komentarz! Czy kupujący nie nadużywają tego przywileju i nie "wyłudzają" próbek?

  • Mam podobny problem. Wydałabym i 500zł na krem jesli wiedzialabym, że mi bedzie słuzył. Często podrażniają mnie kosmetyki- z każdej pólki cenowej i nie raz musiałam oddac swój łup w inne rece. Próbka bylaby dla mnie wskazówką, których produktów unikać.

    • Zastanawiam się czy napisanie maila do producenta z prośbą o próbki miałoby sens. Czy na własny koszt wysłałby taką miniaturkę/ próbkę. Z drugiej strony na pewno jest wiele dziewczyn, które w ten sposób "wyłudzają" kosmetyki od firm. Bardzo dobrą politykę ma Tołpa. U nich można kupić próbki po 1 gr za sztukę. W ten sposób można zakupić kilka różnych próbek i poznać kilka kosmetyków.

  • Firmy kosmetyczne często dają próbki produktów do sklepów i drogerii 🙂
    Dają je dla nas klientów 🙂 Ale właściciele drogerii i sklepów chętnie zabraliby te próbki dla siebie 🙂
    Ja na szczęście zazwyczaj przy grubszych zakupach dostaję bez problemów próbki, ale zdarza się, że za żadne skarby nie chcą ich dać hihi 🙂

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo xo xo

    • Dla siebie albo sprzedają na aukcjach internetowych.

Facebook
Przeczytaj poprzedni wpis:
SVR Xerialine Gommage – peeling do mycia ciała i twarzy bez mydła – video recenzja

Wczorajszy dzień minął mi bardzo szybko. Przede wszystkim obchodziłam swoje święto - urodziny i przy okazji Walentynki. Dziś przychodzę z...

Zamknij